* * *
Po drodze wpadnij na małą wódkę
po co się śpieszyć powiedz coś miłego
tej ślicznej panience
z daleka omijaj bohaterów jeśli maska niezłomności
przyrosła im do twarzy są użyteczni
jako przykład lecz życie jest większe
niż ideały podziwiaj źródło zaranne
ale kochaj ludzi nie ludzkość zacznij
choć to trudne od samego siebie
i niech cie nie ominie słabość głupota wstyd
będziesz błądzić i upadać idź
i bądź szczęśliwy
nade wsystko próbuj być szczęśliwy
bo to twoje najważniejsze prawo i tylko tak
można zrobić coś naprawdę dobrego
(Gdy się ten tomik ukazał został straszliwie zjechany przez młodego (wówczas) hunbejwina spod znaku brulionu: że grafomania (nie mnie z tą oceną polemizować) patriotyczno-martyrologiczna (tu się krytyk kompletnie rozminął, czy też nie doczytał-jak widać powyżej). O recenzji dowiedziałem się po paru latach, co szczęśliwie uchroniło mnie od wdawania się w polemiki.
A jednak niektóre wiersze wciąż mi brzmią prawdziwie po tylu latach, mówią mi coś istotnego o mnie samym wtedy i teraz, i o świecie.)